poniedziałek, 30 stycznia 2017

Czego słucha Cesarzowa?




Ideą mojego bloga miało być pisanie o tarocie, nie o muzyce, ale co mam zrobić, kiedy muzyka wydaje mi się nie mniej przepełniona magią niż wizja uchwycona kartami... :)


A kiedy widzę postać na okładce płyty, która wygląda jak bliska mi wersja Cesarzowej z „Universal Fantasy Tarot” Paola Martinello, trudno oprzeć się wrażeniu, że czasem można dostać przesłanie z kart bez sięgania po talię :) To jak przyuważenie milczącego przyjaciela w miejscu kompletnie nieoczekiwanym, zasklepionego do wewnątrz, w cichej refleksji bez świadków – bez otoczenia świty czterech dworów, bez zgiełku blotek, bez aury majestatu bycia "jedną z XXII"...  

Piszę o okładce albumu "Oikoumene" grupy Theodor Bastard.



DLACZEGO CESARZOWA? 


Fantazyjny obraz, autorstwa Borisa Indrikova przedstawia pogrążoną w milczącej kontemplacji, jakby zasłuchaną kobietę. Podobieństwo, które widzę, kryje się nie tylko w profilu, łącznie z charakterystycznym nakryciem głowy, ale w podobny sposób artystyczna, organiczna plątanina linii tworzy całe otoczenie. Elementy przeplatają się i łączą z sobą, trudno w  tej linearności wyodrębnić je i nazwać.


Cesarzowa, Universal Fantasy Tarot
Z "Universal Fantasy Tarot" wiąże mnie długa (to moja najstarsza zakupiona talia), piękna i chyba najbardziej - z wszystkich posiadanych przeze mnie na dzień dzisiejszy talii - kreatywna przyjaźń. Wiele razy dosłownie poprzez grafikę karty podsuwały pomysły, niewiarygodnie wręcz niekiedy oddając kształty czy kolory, mam więc dosyć głęboko utrwalone te konkretnie wizerunki kart. Początkowo (tj. dawno temu) Cesarzowa wydawała mi się nieco dziwaczna, ale obecnie dostrzegam jedynie powagę i dostojność, nie wiem, kiedy nastąpiła we mnie kluczowa przemiana, ale w istocie od dawna już uwielbiam właśnie wersję Cesarzowej.

Tym silniej podobieństwo staje się pewnym przesłaniem, porozumiewawczym mrugnięciem, niekoniecznie nadmiernie oczywistym, ale z odpowiedniej perspektywy -  widocznym:)


NO WIĘC... CZEGO SŁUCHA CESARZOWA?


Theodor Bastard krąży wokół etnicznych brzmień, osiągając przy tym efekty totalnie mistyczno-magiczne.
Samo słowo Oikoumene pochodzi z greki, w wersji spolszczonej brzmi ekumena, znacząc dosłownie „zamieszkała kraina”; to świat, w którym żyją ludzie. A czyż Cesarzowa, symbol płodności, życia, biologicznej obfitości, jako archetypowa Wielka Bogini-Matka nie wpisuje się harmonijnie w serce ekumeny...?



Nieoczekiwane to było spotkanie, dając kolejny impuls do rozmyślań - album z powodzeniem może posłużyć jako tło do kontemplacji niekoniecznie samej Cesarzowej, co wraz z Cesarzową – pięknej, żeńskiej energii, która płynie przez to wtajemniczenie. Poniżej do odsłuchania tytułowy utwór z albumu.





Z humorem o innych, dostrzeganych przez siebie podobieństwach pisała Magda na swoim blogu, m. in. w tym poście http://magdalenatarot.blogspot.com/2017/01/theres-girl-with-cup.html, co zainspirowało mnie do opisania powyższego... „spotkania” ;)


1 komentarz:

  1. Przyznaję, ze sporym opóźnieniem przeczytałam, ale jednak zawsze wracam do Twojego bloga :) Bardzo mi miło, że mogłam być inspiracją! ^_^
    Ja teraz w ogóle nie bloguję, ale za to kręcę filmiki (po ang.), jeśli masz ochotę, to zajrzyj na YouTube, jestem tam jako Wolf Of Coins :)
    https://www.youtube.com/channel/UCTHIOt-pd7TiLV8AwqDwbsw/videos

    OdpowiedzUsuń