wtorek, 21 czerwca 2016

Król Mieczy



Czas na uporządkowanie swoich przemyśleń dotyczących Króla Mieczy – w moim odczuciu najbardziej surowej karty dworskiej.



Król Mieczy reprezentuje świat, do którego emocje nie mają dostępu. Wszystkie namiętności, które ma, koncentrują się wokół jednego pragnienia – to zimne pragnienie kontroli, porządku, struktury.

Nigdy nie działa pod wpływem impulsów płynących z uczuć, chociaż potrafi ostro i gwałtownie wkroczyć do akcji pod wpływem zagrożenia, zwłaszcza zagrożenia utraty kontroli.

Król Mieczy prędzej się wycofa, niż podporządkuje. Zatnie w trwającym wieki milczeniu, niż przyzna do błędu i zachowa z pokorą. Zakon Złotego Brzasku przyporządkował tę energię znakowi Wodnika – i tak jak niektóre przyporządkowania w moim odczuciu należy traktować raczej umownie (nie w każdym przypadku cechy znaku spójnie zgrywają się z cechami określonego Króla, Królowej, Rycerza), tak akurat to odniesienie pasuje mi doskonale. Idealistyczny, odległy, abstrakcyjny Wodnik doskonale pokazuje innym systemem (zodiakalnym) tę energię, zgodnie z którą działa Król Mieczy.

Król Mieczy prowadzi do świata, w którym nie czas na sentymenty. Bacznie obserwuje ludzi, analizuje ich zachowania, kategoryzuje ich w typy, ocenia i poucza. Wszystko to z zachowaniem należytego dystansu, przestrzeganiem savoir-vivre’u, konwenansu, obowiązującego prawa. Często sam zresztą wprowadza własne zasady, „reguły gry”, techniki zdobywania „przyjaciół” (piszę w cudzysłowie, ponieważ nie o braterskie uczucia tutaj chodzi), system promocji i eliminacji, które chętnie stosuje w swoim otoczeniu. Do wyzwań życia podchodzi jak szachista, cnoty, które stawia najwyżej, zgodnie z którymi żyje, przez które widzi świat to sztuka logicznego przewidywania następstw, to sztuka dedukcji potrafiąca sięgać do przyczyn, to patrzenie na każdy element poprzez trwale przyporządkowane mu cechy: tak jak inna jest jakość szachowego piona a inna królowej, w ten sam klarowny sposób energia Króla Mieczy chciałaby porozdzielać nieczytelne ludzkie charaktery, przydając im jasne zadania i wyceniając ich możliwości.

Ponieważ dla tej energii wszystko, tak jak gra, powinno być przejrzyste (przynajmniej z subiektywnego punktu widzenia) i odbywać się według opisanych zasad, również tak jak w grze powinno prowadzić do zwycięstwa lub klęski – a poświęcanie poszczególnych figur, aby doprowadzić do sytuacji szach-mat, jest nieuniknioną konsekwencją.

Król Mieczy może być odczytywany jako reprezentant sprawiedliwości, słusznego postępowania, zgodnego z określonym kodeksem. W praktycznych rozkładach bardzo często sygnalizuje postacie mundurowe, czyli te, które „na służbie” podlegają wyższym zasadom, przepisom, działają w obrębie pewnych struktur. Z racji wysokiego intelektu, ambicji, postawy aktywnej społecznie (tzn. wchodzącej szeroko w interakcje z innymi ludźmi, niekoniecznie w znaczeniu „interesów mas”) często reprezentuje zawody prestiżowe, postacie „na stanowiskach”, odpowiedzialne i kompetentne.

Z drugiej jednak strony Król Mieczy to gwarant rzeczywistości technokratycznej, doskonały przedstawiciel zdehumanizowanych pryncypiów, dla których dobro czy życie przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. W tej właśnie energii działają wszelkie laboratoria, które testują na zwierzętach „potrzebne nam ludziom” leki, kosmetyki itp. W tej energii naukowcy III Rzeszy „badali” na jeńcach odporność człowieka na takie czy inne czynniki (doprowadzając do okrutnej śmierci badanych) czy różne sposoby agonii – Król Mieczy, w swoim wyabstrahowanym wymiarze, skupiony na celu, zadaniu, nie patrzy przez pryzmat życia – i wpisanych w nie uczuć, bólu, cierpienia. Obserwując tę energię w różnych układach odnoszę wrażenie, że jedynym uczuciem, rozumianym przez Króla Mieczy, jest strach. Wydaje mi się, że ta postać tak silnie dąży do kontroli, aby uciec właśnie przed drugim biegunem – strachem.

Dlatego też skrajnie manifestowany Król Mieczy często budzi strach i respekt w innych, dlatego też potrafi niekiedy być mistrzem okrucieństwa – wzbudzając strach, przerażenie, umacnia swoje poczucie kontroli, panowania. Naturalnie ta przemoc, okrucieństwo są zupełnie innej kategorii niż np. Króla Buław, który przecież także potrafi być porywczy i stosować przemoc, czy Rycerza Mieczy, który do spokojnych także nie należy.

Król Mieczy w przeciwieństwie do poprzednich działa przede wszystkim „na zimno”, często zasłaniając się wyższą potrzebą, koniecznością, „dla dobra sprawy” lub „w imię nauki”. Najokrutniejszym wymiarem Króla Mieczy są w mojej ocenie przemyślne narzędzia tortur, tak znamiennie powracające w przeróżnych kulturach i okresach historycznych.

Również ta energia odpowiada za publiczne zalecenia, nakazujące społeczeństwu podporządkowanie się i jednomyślną akceptację odgórnych ustaleń poprzez różnego rodzaju zakazy, nakazy lub upomnienia.

Tą energią wchodzą również treści szeroko dyskutowane, budzące kontrowersje, różnicujące opinie, z różnych względów, lecz to wszystko ponownie spójnie zamyka się w energii tego Króla, który sam reprezentuje właśnie „różne warianty”, teoretyczne dywagacje: dla przykładu podam kwestię szczepionek, zapładnianie in vitro czy żywność modyfikowaną genetycznie. Pomijam tutaj zupełnie indywidualne zapatrywania każdego, chodzi mi o pokazanie, że w przypadku szczepionek Król Mieczy reprezentuje naukę, laboratoryjną precyzję, realizowanie pewnego planu, przepisu, poświęcając dla „dobra sprawy” konkretne, pojedyncze przypadki „nieudokumentowane medycznie”. W przypadku in vitro ponownie pojawia się owo „poświęcanie” obiektów o ściśle przypisanych cechach: w niszczonym materiale nie należy upatrywać istot ludzkich, Król Mieczy w swojej laboratoryjnej pracy na ludzkich zarodkach działa więc zgodnie z logiką – tworzy i niszczy, dążąc do realizacji wytyczonego celu – umożliwienia zagnieżdżenia się płodu i donoszenia do chwili rozwinięcia niezbędnych do przeżycia narządów.

Energia Króla Mieczy, wspierana naturalnie całym kolorem Mieczy, reprezentuje idealistyczne marzenie skończonego opisu całości wszechświata, jego wszystkich praw, obserwowalnych procesów. Król Mieczy, jako najdostojniejszy reprezentant tego żywiołu, pragnie zarządzać i władać tym uporządkowanym, nazwanym, skatalogowanym światem.


Osoby reprezentowane tą kartą mogą wydawać się przede wszystkim zimne – niekiedy faktycznie, dosłownie (np. zawsze zimne ręce), niekiedy metaforycznie. Najwięcej dla mnie w tej karcie wampirycznych atrybutów – biała, nieopalona skóra, ciało szczupłe ale wyprostowane, dumna postawa, długowieczność.

Król Mieczy jako pewna energia tak dalece oderwany bywa od tętniącego barwami życia, że pokazuje także osoby zmarłe, osoby „bez życia” lub „po drugiej stronie”.

Dzisiejsza rzeczywistość to prawdziwe apogeum energii Króla Mieczy. Jako symbol pewnego sposobu działania ten przedstawiciel dworu Mieczy nadaje prymarny kształt dzisiejszemu światu. Doskonale odnajduje się w analitycznym paradygmacie naukowym, technologicznym postępie, coraz lepszych i na coraz szerszą skalę działających systemach prewencyjnych i systemach kontrolujących. Jego dążenie do gromadzenia informacji i badania, analizowania dalej, głębiej, wyżej stymuluje nieustannie do ciągłego przesuwania granicy, ciągłego definiowania i redefiniowania.


W pewnym sensie, w mojej ocenie, Król Mieczy, jako pewna energia działania, organizowania rzeczywistości, przejął pewne sfery reprezentowane historycznie innym typem energii. Przejął sferę władzy, dawnej wyrażanej raczej energią Króla Buław, czyli bezpośrednio działającego charyzmatycznego zwierzchnika, władcy, koncentrującego wokół siebie siły zdolne do utrzymania pokoju czy zbrojnego ataku, na rzecz struktury prawno-urzędniczej. Przejął także sferę pieniądza, dawniej pod patronatem Króla Monet – który co prawda do dzisiaj reprezentuje bankowość – jednak w skali globalnej pieniądz jest tak dalece spekulatywny, abstrakcyjny, że w zasadzie stał się czystym narzędziem ekonomicznym, realnie nie posiadając żadnej wartości. Stopniowo jest dezawuowany na rzecz płatności elektronicznej: wycofywanie pieniądza na rzecz wirtualnie, umownie funkcjonującej jednostki płatniczej to już czysty Król Mieczy, który gra w swoją globalną grę...