piątek, 7 października 2016

Król Monet



Zakon Złotego Brzasku połączył wizerunek denarowego władcy z bykiem (i astrologiczne – z Bykiem) , ale jeszcze dwa inne zwierzęta doskonale pasują temu królowi: żółw i słoń.

To zdecydowanie najbardziej pragmatyczny Król, piewca pokoju, stabilizator. To nie jest typ, który będzie walczył, rywalizował, szukał okazji do wybicia się, zaistnienia. Jest bardzo tolerancyjny, chociaż ta tolerancja wynika raczej z akceptowania rzeczywistości, jaką by ona nie była. Król Monet przyjmuje do wiadomości, po czym zostawia temat. 

Cechą chyba najbardziej charakterystyczną dla tej energii, przynajmniej w moim odczuciu, jest statyczne posiadanie. Niekoniecznie muszą to być jakieś nadzwyczajne, najwyższe dobra. W istocie – może to być cokolwiek, owo cokolwiek zostaje otoczone opieką przez denarowego władcę, który kładąc ciężką, pewną rękę na podlegającej mu przestrzeni gruntuje ją, wnosi spokój, rzeczowość i niezakłócone trwanie. I wcale nie musi to być przestrzeń materii! 

A spokój powinien trwać, bo tylko w takim otoczeniu, w takich warunkach Król Monet może spokojnie siedzieć i niczego nie zmieniać, ta statyczność to najwyższa, najczystsza, najdoskonalsza forma jego aktywności ;) 

Wszelkie emocje, rozterki, wątpliwości, jakiś wewnętrzny głód, który gdzieś popycha niektórych – nie nie, on w tym czasie posiedzi sobie i poczeka, ale oczywiście – ci tam, ciekawscy, biegnijcie sobie. On w tym czasie zaopiekuje się porzuconymi, zadba o ich potrzeby, uporządkuje pozostawiony chaos. 

Ludzi, reprezentowanych tą kartą cechuje często bardzo duża odpowiedzialność, poważny stosunek do tego, czym rozporządzają. Wadą może być tylko wszechobecna akceptacja, wyrozumiałość, których źródłem jest statyczność omawianej energii. 

Dla kontrastu: Król Buław, w swoim odpowiedzialnym wymiarze, chcąc jak najlepiej, będzie ciągle rwał do przodu, naganiał, poganiał, wzmacniał dążenie do czegoś, motywował do wysiłku. Król Kielichów w swojej opiece będzie bardzo intensywnie dzielił emocje, będzie przeżywał wraz z tym otoczeniem, za które czuje się odpowiedzialny, będzie dawał z siebie dużo empatii, wręcz utożsamiał się bardzo silnie z tą grupą. Król Mieczy odpowiedzialność postrzega kategoriami obowiązku i powinności, często więc przejawia się ona krytyką, korygowaniem, opiniowaniem. 

Król Monet z jednej strony wydaje mi się najlepiej równoważyć emocje, intelekt i ambicje powyższych, co czyni z niego silne, stabilne oparcie, ale z drugiej strony zagrożeniem bywa stagnacja, zatrzymanie w miejscu, odpoczynek, który osłabia, zamiast dawać siłę do symbolicznej dalszej podróży. Na tym także polega siła emanacji Króla Monet – zapewnienie komfortu, spokoju, bezpieczeństwa. W nieosobowym wymiarze postrzegam tę kartę m.in. jak 5-cio gwiazdkowy hotel – wygodny, zaspokajający wszystkie potrzeby, stylowo urządzony – przedsionek materialistycznego raju. Król Monet – zawsze na miarę swoich możliwości – stara się, aby jego królestwo (czasem to może być tylko kąt w pustym pokoju) wpisywało się w tę aurę. 

Dzięki temu, że Król Monet skupiony jest na tym, co go bezpośrednio otacza, co tu i teraz ma wokół siebie, symbolizuje zasobność i nagromadzenie dóbr lub pewnych wartości niematerialnych, nad którymi – jako że to Król - sprawuje władzę, a więc dotyczy to treści w jakiś sposób zebranych, kontrolowanych. Król Monet z jednej strony reprezentuje banki (raczej jako instytucje, nie konkretny oddział), z drugiej magazyny przedsiębiorstw, z trzeciej – wypełnione treścią biblioteki czy katalogi. W tej karcie kryje się informacja, że istnieje pewien zarząd, grupa, osoba nadająca porządek lub rozdysponowująca określonym zasobem. 

Ponieważ bardzo trudno mu wyjść poza strefę komfortu, dużym wysiłkiem jest dla niego konfrontacja z problemem, którego rozwiązanie wymagałoby jakichś zasadniczych zmian. Mistrzowsko omija i pomija to, co dla niego niewygodne, skupiając się na jednej najważniejszej myśli - jest dobrze. A skoro jest dobrze, po co cokolwiek zmieniać. Oczywiście pomijam zmiany, które dzieją się poza decyzjami Króla Monet – te ostatecznie się dzieją i pozostaje je jedynie zaakceptować, przyjąć do wiadomości, żyć dalej... 



Skoro Król Monet – jako wymiar pewnej energii – tak bardzo nie lubi zmian, nie dziwi, że ciągnie go do wszystkiego co monumentalne, potężne, stabilne i statyczne. W tej energii widzę wielkie, starożytne kompleksy świątynne i pałacowe – pieczołowicie, starannie zaplanowane, mozolnie wzniesione, stoją mimo upływających stuleci. Ponieważ Król Monet celebruje „teraz”, które najchętniej rozciągnąłby aż po wieczność (owo „teraz” nie ma nic wspólnego z myślą „zapaliło się i zgasło”) – w moim odbiorze w tym aspekcie staje się podobny do jednego z wyobrażeń Buddy, jako brzuchatego jogina. Statyczny bezruch, pełna akceptacja, spokój i pokój pasują do Króla Monet. 

Tak jak wspomniałam wcześniej, wśród znaczeniowych aspektów tego Króla można odnaleźć skupienie na dniu dzisiejszym i swoista – jak na królestwo Monet - beztroska, jeśli chodzi o jutro; myślenie o przyjemnościach, odsuwanie zmartwień. Wynika to między innymi z przekonania, że zasób, którym dysponuje, jakość, jaką ustanawia są tak masywne (czytaj – nieprzesuwalne), że nic im nie jest w stanie zagrozić. 

Stoicko usiłuje przetrwać najgorsze zawieruchy i zmiany. Mówiąc obrazowo, Króla Mieczy można by nazwać architektem zagrożenia, Króla Buław inicjatorem i bezpośrednim sprawcą nadciągającej nawałnicy, Króla Kielichów zalewającą wszystko falą, która w chaosie gubi istniejący wcześniej porządek, natomiast Król Monet byłby skałą, o którą przeciwnicy się rozbiją – lub którą zniszczą. 

Reprezentowany tą kartą mężczyzna często przez świat odbierany jest jako człowiek bardzo opanowany, rzeczowy. Często ma w sobie coś uspakajającego, wyciszającego – łagodne ruchy, ciepła, przyjemna barwa głosu. Rzadko wchodzi w konflikty, krzyczy, podnosi głos, rzadko ponoszą go emocje – chociaż kiedy tak się dzieje, potrafi w przeciwnika cisnąć metaforycznym głazem, nie patrząc na konsekwencje. Ma trudność z wyważeniem emocji adekwatnie do sytuacji, zarówno pozytywnie, jak i negatywnie: radość bywa skwitowana do prostych ogólników, żal bywa tłumiony, żeby odezwać się wtedy, kiedy wzbierze wewnętrzny huragan. Typ stoika, raczej optymisty. Fatalnie znosi stres, napięcia, napieranie na swoją osobę, ponieważ te stany podważają kluczowe filary jego natury. Z drugiej strony posiada wręcz niezwykłe pokłady cierpliwości oraz talent do bagatelizowania tego, co zaburzałoby harmonię dnia dzisiejszego. 

Król Monet niesie w sobie silny aspekt odpoczywania, relaksu, stąd też naturalne powiązania tego Króla z życiem ponad stan, hedonizmem. Już w XVIII wieku Etteilla odwróconemu obliczu tego króla nadał określenie zepsutego rozpustnika. 

Warto pamiętać, że każdy z czterech Królów to zarządca, wyniosły aspekt każdego z żywiołów. Król Kielichów całym sobą odczuwał i kraina, w jakiej sprawował rządy była krainą uczuć, przeczuć, wrażeń, emocji, kraina niejasna i głęboka. Król Buław to zarządca dominujący i kierujący, charyzmatyczny lider wybiegający naprzód, ku nowemu – czy też raczej posyłający tam swoich rycerzy, którym przewodzi – wszak to król, sam nie biegnie, on tylko stoi na czele. Król Mieczy to wymiar zimnego, surowego intelektu, jego kraina podlega prawom, przepisom i normom. Król Monet natomiast zarządza światem kształtu, ciężaru, zapachu, koloru, światem bliskim, otaczającym tu i teraz, bezpośrednio, więc namacalnym, widocznym, choć czasem o monumentalnych rozmiarach, trudnych do ogarnięcia. Niekiedy ten świat sprowadza się do wymiaru najbliższego, na wyciągnięcie ręki, pobudzając zmysły. 

Czy w ten sposób można tłumaczyć rozpustną niekiedy naturę tego czwartego, ostatniego Króla...? Być może...:)


Do zilustrowania posłużyłam się wizerunkami pochodzącymi z następujących talii: Liber T: Tarot Wiecznych Gwiazd, Roots of Asia Tarot, Mary-El Tarot.

4 komentarze:

  1. Karta z Liber T Tarota, który jest wzorowany na systemie Crowleya i Zakonu Złotego Brzasku to Książę Dysków, a nie Król, który w tym systemie jest Rycerzem i włada trzecią dekadą Lwa i dwoma dekadami Panny.
    To jest Rycerz/Król:
    http://www.albideuter.de/html/libert_77.html
    http://www.albideuter.de/html/golden_dawn_77.html
    http://www.albideuter.de/html/crowley_77.html
    http://www.albideuter.de/html/hermetic_77.html
    http://www.albideuter.de/html/initiatory_golden_dawn_77.html

    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prince (Książę) w systemie Golden Dawn reprezentuje jakość Króla.
    Knight (Rycerz) w systemie Golden Dawn reprezentuje jakość Rycerza.

    Rycerz to aspekt dynamiczny, przedstawiony na koniu, Król to aspekt statyczny, przedstawiany na tronie (klasycznie) i na rydwanie w taliach opartych na systemie Golden Dawn.

    Zmiana nazewnictwa z King na Prince oraz zmiana "kolejności", tzn. "zamknięcia żywiołu" z Króla (klasycznie) na Rycerza wprowadziła pewne zamieszanie podczas popularyzowania talii opartych na tym systemie.

    Jeżeli przekonują Cię tylko zewnętrzne publikacje wystarczy, że otworzysz sobie kartę z Tarota Hermetycznego podpisaną Prince, oraz... King (Książę/Król) http://www.albideuter.de/html/hermetic_75.html

    Całe to zamieszanie świetnie i bardzo rzetelnie wyjaśnił Aur Ganuz kilka już lat temu, polecam jego rewelacyjny tekst http://hermetyk.pl/content/krol-rycerz-i-ksiaze-czyli-tarotowe-kto-jest-kto

    Pisząc o kartach skupiam się przede wszystkim na jakości, nie trzymam się stricte spuścizn konkretnych kręgów ezoterycznych - dla mnie oczywistym jest, że to Rycerz reprezentuje element dynamiczny - ten rycerz - Knight - pozostał taki sam w Golden Dawn, tak samo skoczny, biegnący, dosiadający rumaka. Prince natomiast, czyli Książę - w tym, jak został przedstawiony, jak go można odbierać - w swoim starszeństwie, masywności odwołuje się bardzo czytelnie do aspektów Króla. Niezależnie od tego, jak podpiszesz, ponazywasz, poukładasz sobie te karty :) Dla mnie ważna jest jakość wizerunku, sięgająca głęboko w historię tarota, nie jej nazwa czy też jej numer w talii przekształcane przez późniejsze kręgi hermetyczne. Zakon Złotego Brzasku jakość Księcia wywodzi z klasycznej jakości Króla.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. W jednym poście wymieszane są dwa systemy. Wg hermetycznego (a sądziłam, że skoro z takowego pojawia się karta to taki też będzie jej opis) Książę nie jest Królem, wg innego (niehermetycznego, egzoterycznego w stosunku do tamtego) jest. Warto byłoby zaznaczyć, którym systemem się operuje, żeby nie było zamieszania.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma "dwóch systemów", stąd trudno oczekiwać jakiegoś zaznaczenia... Hermetyczne ujęcie ustawia klasycznego Rycerza na czele każdego koloru, "strącając" Króla na pozycję za Królową – to jedyna różnica, która nie ma znaczenia przy omawianiu znaczeń karty.

    Na jakich hermetycznych źródłach opierasz swoje rozumienie, że Książę/Prince wg tradycji hermetycznej nie reprezentuje jakości klasycznego Króla? Same wizerunki nie budzą wątpliwości (Rycerz=Rycerz, Książę=Król), opisy członków GD nie budzą wątpliwości, a całe zamieszanie wywołują szumne i dumne określenia na to, co już znamy. Korzystając z tłumaczeń, które opublikował Aur Ganuz, oto fragment Księgi T:
    „Władca Płomieni i Błyskawic; Król Duchów Ognia. Rycerz Buław: skrzydlaty Wojownik dosiadający czarnego konia z płomienną grzywą i ogonem [...]. Ogień w Ogniu, Król Salamander [...]” – to typowy opis jakości wywodzącej się z „klasycznego” Rycerza Buław, szumnie podniesionej w obręb magiczny.
    „Książę Rydwanu Ognia. Król Buław: królewska Postać ze złotą, skrzydlatą koroną, siedzący w rydwanie. [...] Powietrze w Ogniu. Książę i Cesarz Salamander.” – szumna nazwa i szumne przedstawienie na to, co znamy jako np. Król Buław w Tarocie Marsylskim... Tak przedstawia nam te postacie tradycja hermetyczna.

    W swoim poście dotyczącym Króla Buław w pierwszej części wspominam o przypisaniu kolejnych postaci dworskich do żywiołów, gdzie Rycerz Buław staje się ogniem ognia, Królowa wodą ognia, Król powietrzem ognia, Giermek ziemią ognia – każda z poszczególnych postaci reprezentuje określoną energię, sposób działania. Tak przypisane żywioły bardzo trafnie oddają charakter poszczególnych kart dworskich i – jak cały czas piszę – są spójne z klasycznym rozumieniem, gdzie „Król Salamander” nosił nazwę Rycerza Buław (klasycznie), a „Książę i Cesarz Salamander” nosił nazwę Króla Buław (klasycznie).

    Crowley, pracując nad „Tarotem Thota”, jakość Rycerza rozumiał jako jakoś Rycerza, jakość Królowej jako jakość Królowej, Księcia jako jakość Króla, Księżniczki jako jakość Giermka.

    Crowley w „Book of Thoth” pisze:
    “The Qabalists, devising the Tarot, then proceeded to make pictures of these extremely abstract ideas of Father, Mother, Son and Daughter, and they called them King, Queen, Prince and Princess (nazewnictwo hermetyczne). It is confusing, but they were also called Knight, Queen, King and Princess (nazewnictwo klasyczne, upowszechnione, za wyjątkiem Księżniczki, która pojawiła się w miejscu Giermka, reprezentując jego jakość). Sometimes, too, the Prince and Princess are called "Emperor" and "Empress".”

    Crowley stwierdza więc jednoznacznie:
    King (tytuł kabalistyczny) = Knight (nazwa tradycyjna)
    Queen = Queen
    Prince (tytuł kabalistyczny) = Emperor (tytuł kabalistyczny) = King (nazwa tradycyjna)
    Princess (tytuł kabalistyczny) = Empress (tytuł kabalistyczny)

    W tradycji kabalistycznej ojciec reprezentuje pierwiastek ognia, aktywny, dynamiczny i w tarocie Thota nazywany jest Rycerzem, zawierając w sobie jakość klasycznego rycerza. Syn reprezentuje pierwiastek „umierającego Boga”, to stary – wiekowy - Król. O tym wszystkim pisze Crowley, to wszystko cytuje Aur Ganuz. Dlatego właśnie klasyczny Król znalazł się na trzeciej pozycji.

    Wczytaj się uważnie w tekst, którego link zamieściłam w poprzedniej odpowiedzi. To wszystko naprawdę nie jest aż tak pomieszane... Crowley i pozostali członkowie GD nie zmieniali pod siebie tradycyjnych, utrwalonych jakości kart – np. dojrzały, statyczny Król miałby nagle wskoczyć na konia, a aktywny, dynamiczny Rycerz usiąść wygodnie. Nazywają Rycerza Buław Królem Salamander, ale nie nadają mu jakości Króla z talii Marsylskiej – tę jakość utrzymuje „Książę i Cesarz Salamander”, powietrze ognia.

    Niepotrzebnie jak widać napisałam, że nie skupiam się na spuściznach konkretnych kręgów ezoterycznych. Nie skupiam się na nich, ale to nie znaczy, że ich nie znam czy nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń